All night long, under
the moonlight.
A dzisiaj taki zjebany dzionek. Nudy w szkole, a myślałam że
będzie dosyć fajnie. Był plan, żebyśmy poszli do domu
strachów na angielskim i tak też się stało. Ale nie
wyobrażałam sobie, że przestraszę się na samym początku. No i
zrezygnowałam. Taki impuls. Wiem, możecie pomyśleć, że jestem do
dupy i zachowuję się jak dziecko, ale każdy jest inny, prawda?
Jutro ostatni dzień szkoły w tygodniu, Jezu wreszcie wolne. W
weekend pewnie wybiorę się z mamą na zakupy.
Teraz to jakoś dziwnie się czuję. Ani szczęście, ani smutek. Nie
ogarniam. Tak, nie mogę ogarnąć samej siebie. Kto to zrozumie?
Zapewne nikt.
Summer Alive chodziło mi po głowie przez calutki dzień. Ale
niestety nie poprawiła mi ona humoru. Ale i tak ją uwielbiam. Nie
mogę się doczekać całej płyty!
Łapcie.
Mam
nadzieję, że też ją polubicie.
Annson.